PIGGYSHOP JUNIOR
Bajki i wiersze dla dzieci
Amatorska to jest strona,
Dla dzieciaków wymyślona.
Czasem coś tu się zamieści,
Bajki, wiersze, opowieści.
W imię świnki i chomika
Nie zabraknie też królika.
Może masz pomysły swoje?
Wymyślimy coś we dwoje.
ŚWINKA MORSKA I BANAN
- Proszę Pana, proszę Pana...
Świnka zjadła mi banana!
Pan na świnkę patrzy srodze,
- Czy Ty jadłaś coś po drodze?
- Ja?! Ja nigdy proszę Pana,
Bym nie zjadła Jej banana.
Lecz swe łapki z tyłu miała,
I coś skrzętnie tam chowała.
Wtem na ziemię coś upadło,
Lico świnki nieco zbladło.
Żółta skórka od banana,
Jakoś tak, wypadła sama.
Mówi nagle Pan poważny:
- Może miałaś powód ważny?
Świnka na to ciut czerwona:
- Nie zmieściłabym melona.
Tekst, ilustracja: Monika Gaweł
GRUBY MARIAN
Chomik Marian gruby był,
Co najgorsze ciągle tył.
Do polików wszystko wpychał,
Nawet ciężko już oddychał.
Czy to dobrze dla chomika,
Taki brzuch jak u królika?!
Sportu wcale nie uprawiał,
W osłupienie wszystkich wprawiał.
Bo już zamiast iść na łapkach,
To się toczył po swych klatkach.
Lecz nie wina to Mariana,
Że wyłącznie je od rana.
Miska w klatce tylko stoi,
Przy niej Marian siedzieć woli.
Bo ma jeden punkt widzenia,
Gdy po sufit ma jedzenia.
Taki tyci morał z tego,
Byś chomika miał zdrowego.
Może warto się wysilić,
Chomikowi czas umilić.
By z tej klatki się wytoczył,
Może sobie coś przeskoczył.
Niech się trochę powygina,
Na drabince się powspina.
Wtedy chomik zdrowy będzie,
Szybko brzucha się pozbędzie.
Zmieni nawet punkt widzenia,
Bo już dosyć ma toczenia.
Tekst, ilustracja: Monika Gaweł
EGON I RÓŻOWE MAJTKI
Królik Egon gust miał świetny,
Zawsze ubiór miał kompletny.
Lecz najczęściej go widziano,
W gaciach samych co dzień rano.
Skąd to oburzenie całe?!
Przecież nagi nie był wcale.
Bo różowe zawsze były,
Egonowe zacne tyły.
Wszyscy śmiali się z królika,
Że w różowych gaciach bryka.
A Egonik nasz kochany,
Zawsze był uradowany.
Bo on lubił strasznie róż,
Dużo majtek miał i już.
I w różowe słonie małe,
Nawet serca w różu całe.
A na jednych gaciach był,
Różowiutki gwiezdny pył.
Królik krzywdy tym nie robił,
Że swojego gustu bronił.
Nieistotne co jest w modzie,
Co na wierzchu i na spodzie.
Niech Cię śmiechy nie zrażają,
Gdy się wszyscy oglądają.
Ubrać można się do woli,
Niech nikogo to nie boli.
Jeśli dobrze się w czymś czujesz,
Nawet w gaciach się radujesz.
Tekst, ilustracja: Monika Gaweł
WSTYDLIWA LUSIA
Świnka Lusia jako mała,
Wcale z dziećmi się nie znała.
Bo wstydliwą świnką była,
I się szybko rumieniła.
Mama jej nie pomagała,
Ciągle ją gdzieś wypychała.
Wolę bardzo dobrą miała,
Koleżanek dla niej chciała.
- Poznaj Lusiu kogoś w końcu,
Baw się z dziećmi w pełnym słońcu.
- Ale ja się wstydzę mamo,
- Przestań Lusiu, znów to samo!
Mama potem ją winiła,
Że dla dzieci jest niemiła.
Jakim cudem, nie wiedziała,
Przecież sobie tylko stała.
Nawet nic nie marudziła,
Sama świetnie się bawiła.
Spokój, ciszę też wolała,
Lalki sobie przebierała.
Bajki w domu oglądała,
Często Lusia rysowała.
Po co całe te bratanki,
Przyjdzie czas na koleżanki.
Lusi tylko słuchać trzeba,
To największa jej potrzeba.
Bo to jednak trochę boli,
Kiedy nie masz własnej woli.
Tekst, ilustracja: Monika Gaweł